Do El Calafate dotarliśmy z Ushuai drogą powietrzną - lot trwał ok. 1h, bo w linii prostej to odległość 500 km, natomiast drogowa odległość między tymi miejscowościami to aż 1000 km. Im bliżej było celu, tym z samolotu widzieliśmy w dole absolutne, surowe pustkowie. Nawet nie było widać ośnieżonych wierzchołków gór ani lodowców otaczających El Calafate od strony północno zachodniej; lotnisko leży bowiem na południe od miasta, a i my lecieliśmy z południa kraju. Dziwne miałam odczucia, gdy samolot już zaczynał schodzić do lądowania na tym pustkowiu... Wszystko jednak było OK - w odpowiednim miejscu było normalne lotnisko, z normalnym pasem startowym, odpowiednim dla samolotów pasażerskich.
El Calafate - (nazwa miejscowości pochodzi od hiszpańskiej nazwy krzewu berberysu bukszpanolistnego - „el Calafate”) - to miasto o szybko wzrastającej liczbie ludności (jeszcze 10 lat temu mieszkało tu 6 tys. osób, aktualnie - 22 tys. mieszkańców) na terenie Patagonii, w argentyńskiej prowincji Santa Cruz. Oficjalną datą założenia miejscowości jest rok 1927, jednakże zaczęła się ona rozwijać się 10 lat później, od czasu utworzenia w pobliżu parku narodowego Los Glaciares. Miasto położone jest bezpośrednio na południowym brzegu wielkiego jeziora - Lago Argentino. I właśnie jego lokalizacja - nad okazałym jeziorem i w pobliżu parku narodowego Los Glaciares sprawia, że miasto tak dynamicznie się rozwija, stanowi centrum ruchu turystycznego. Zabudowa miasta jest jednak dość chaotyczna, a już kawałek dalej od ścisłego centrum ulice nie są wyasfaltowane, więc poruszając się pieszo należy być przygotowanym na tumany kurzu, za każdym przejeżdżającym autem... Choć, trzeba przyznać, że niektórzy kierowcy na widok idących skrajem drogi pieszych, zmniejszają prędkość... ale tak robią tylko niektórzy.
Największą atrakcję samego miasta stanowi Laguna Nimez. To rezerwat patagońskiej przyrody, a w szczególności roślin i ptaków, tworzących ten specyficzny ekosystem. Wokół laguny wytyczona jest ścieżka spacerowa, którą można przyjemnie wędrować, podziwiając panoramę miasta i gór od strony jeziora, a także przyglądając się roślinności i wypatrując rozmaite gatunki ptaków... od dzikich kaczek i gęsi, przez różnobarwne łabędzie, flamingi, ibisy, po jastrzębie i wiele gatunków, typowych wyłącznie dla tych okolic. Spacer wokół laguny, przy pięknej, słonecznej i praktycznie bezwietrznej pogodzie był b. przyjemnym relaksem...
Brak komentarzy. |