Robiąc wstępną przymiarkę do krótkiego wyjazdu w Alpy przypomniały mi się wspaniałe wakacje w austriackiej części tych gór, sprzed kilku lat. Sięgnęłam po płytkę ze zdjęciami i postanowiłam odświeżyć wspomnienia, i podzielić się nimi...
Zacznę od niewielkiej miejscowości w zachodniej Styrii - Ramsau.
Jest ona malowniczo położona u stóp Dachsteinu, masywu, którego najwyższy wierzchołek - Hoher Dachstein - osiąga wys. 2995 m n.p.m. Masyw ten wpisany jest na listę światowego dziedzictwa UNESCO, jako część obszaru określonego mianem „krajobraz kulturowy Hallstatt-Dachstein Salzkammergut”. W najwyższe partie Dachsteinu, na szczyt Hunerkogel (ok. 2700 m n.p.m.) - można łatwo dostać się kolejką linową - podobną jak na nasz Kasprowy, tyle że bez przesiadki na pośredniej stacji. Jadąc z miasteczka, trzeba przygotować się na to, że ostatni odcinek drogi prowadzącej pod kolejkę jest płatny. Już sam wyjazd kolejką na Dachstein dostarcza wrażeń... wspaniałe widoki z wagonika, szybko wznoszącego się z zielonej doliny, poprzez urwiska skalne, aż w strefę wiecznego śniegu... Bezwzględnie trzeba mieć na uwadze ciepłą odzież, nawet przy upalnym dniu na dole! Wysokie góry mają swoje prawa. My właśnie tego doświadczyliśmy. W dole pełnia lata, a rejonie szczytu powitała nas zima; ze śniegiem, zimnym wiatrem i chmurami „chodzącymi” po szczytach... Chwilami nachodząca chmura całkowicie ograniczała widoczność, a chwilami - odsłaniały się okoliczne szczyty, doliny i rozległe przestrzenie wysokogórskie. W rejonie szczytu, na wys. ok. 2700 m. n.p.m. są wyciągi narciarskie (czynne przez okrągły rok!), więc jeśli ktoś lubi latem narty na śniegu - Dachstein daje taką możliwość. Są też tereny do uprawiania narciarstwa biegowego i oczywiście do pieszych wędrówek też. Niewątpliwą atrakcję - przy górnej stacji kolejki linowej - stanowi wysunięty taras widokowy, z częściowo przeszkloną podłogą.
Na górze było tak pięknie, że zwlekaliśmy z powrotem na dół.
Gdy w końcu zdecydowaliśmy się zjechać, okazało się, że droga jest czasowo zamknięta dla ruchu, ponieważ właśnie jest tam kręcony film (fabularny, z okresu II wojny światowej). Mogliśmy więc posiedzieć jeszcze u podnóża Dachsteinu, kontemplując jego uroki z innej jeszcze perspektywy.
W samym miasteczku Ramsau, po przeciwnej stronie niż Dachstein znajduje się skocznia narciarska, na której rozgrywane są zawody rangi międzynarodowej, z mistrzostwami świata włącznie. Właśnie tę skocznię upodobali sobie trenerzy (i zawodnicy chyba też) naszej kadry narodowej - do treningów, zarówno zimą, jak i latem. Jednakże podczas naszej obecności nie spotkaliśmy na skoczni żadnej trenującej ekipy. Nie ma tego złego... Nikt nie trenował, więc też nikt nam nie utrudniał zwiedzania skoczni :) Mogliśmy wejść na samą górę i popatrzeć na Ramsau, na przeciwległe szczyty z miejsca, z którego startują skoczkowie. A widok z takiego punktu jest zawsze imponujący.
Jak dojechać do Ramsau? Do Ramsau można łatwo dotrzeć zarówno drogą powietrzną - najbliższe lotnisko pasażerskie w Salzburgu, oddalonym o ok. 100 km, jak i lądową - prawie do samego Ramsau można dojechać autostradą:
Brak komentarzy. |