Powrót znad Jeziora Bodeńskiego do domu zajął nam 3 dni:
Jadąc z niemieckiego Fussen do Austrii, wkrótce po przekroczeniu granicy, przy samej drodze, nieoczekiwanie napotkaliśmy zamek Ehrenberg. Tego w Fussen nie udało nam się zobaczyć z bliska, a tu, niejako w rekompensacie, chcąc się na chwilę zatrzymać wjechaliśmy akurat na parking przy samym zamku :) Tym sposobem, zobaczyliśmy zupełnie inny zamek niż wstępnie planowaliśmy... A poza tym znów mieliśmy okazję doświadczenia czegoś miłego zaraz po wjeździe do Austrii po ?mniej miłych? sytuacjach w poprzednim kraju. Tym razem padło na Niemcy, ale wcześniej, niejednokrotnie, takie właśnie miłe powitanie w Austrii spotykało nas po opuszczeniu Włoch!!! Zresztą, po przejechaniu Czech, gdzie kierowcy jeżdżą chwilami jeszcze gorzej niż u nas, w Polsce, też z ulgą wjeżdża się na teren Austrii. Wychodzi na to, że nie ma jak w Austrii :).
Nocleg zarezerwowaliśmy (przez booking.com) dwa dni wcześniej - w malowniczej, górskiej miejscowości Bernwang, oddalonej od głównej drogi (179) o jakieś 5 km.
W godzinach popołudniowych pułap chmur obniżał się coraz bardziej, zasłaniając najpierw wierzchołki a potem coraz to niższe partie gór, przez co nasze plany na jutro zaczęły stawać pod znakiem zapytania...
Następny dzień - na szczęście - obudził nas piękną słoneczną pogodą... i pozwolił na realizację planów :) Żegnamy Bernwang w promieniach porannego słońca i jedziemy w wyższe rejony gór... A wiec - Zugspitze!
Najpierw 10 km do Ehrwald, z miasteczka jeszcze jakieś 8 km w górę i jesteśmy na parkingu przy dolnej stacji kolejki linowej Tiroler Zugspitzbahn. Bezproblemowo parkujemy, kupujemy bilet i po paru minutach wsiadamy do wagonika, który wywozi nas na wys. 2950 m. n.p.m. - pokonujemy 1725 m wzwyż w ciągu 10 minut.
Świeci słońce, jest świetna widzialność, choć poniżej szczytów tworzy się warstwa białych obłoczków, nie przeszkadza to w podziwianiu panoramy (a może nawet ją uatrakcyjnia?). Na tarasach widokowych umieszczone są plansze z opisem, pomocnym w rozpoznawaniu szczytów. A widać - aż po horyzont - bezkres wierzchołków i pasm alpejskich z terenu Austrii, Niemiec, Włoch, Szwajcarii... Można tak patrzeć, i patrzeć z zachwytem... Uwielbiam takie miejsca!
Tego dnia, choć nie mieliśmy żadnej rezerwacji noclegu, postanowiliśmy zaryzykować i dojechać aż do Schladming - naszego ulubionego miejsca w Austrii! Dlaczego ulubione? Głównie z powodu wspaniałej ice-coffee (nigdzie na świecie dotychczas nie udało nam się spotkać porównywalnie smacznej!), ale nie tylko. Jest to bardzo sympatyczne miasteczko, prześlicznie położone w dolinie alpejskiej, otoczonej z jednej strony pasmem wysokiego, skalistego masywu Dachsteinu, a z drugiej - nieco niższym, zielonym pasmem, z dominującym nad miastem szczytem Planai. Bardzo lubimy tu powracać, ...choćby przejazdem.
Bez rezerwacji raczej trudno o nocleg w samym mieście, zwłaszcza w sezonie. Jednak pomyślna passa nas nie opuściła... Gdy podjechaliśmy do Hotelu Jufa, w którym kilka razy już się zatrzymywaliśmy (ale zawsze z wcześniejszą rezerwacją!) i weszłam zapytać w recepcji o miejsce dla 2 osób na 1 noc, pan najpierw długo sprawdzał w komputerze, po czym znalazł właśnie 1 wolny pokój 2-osobowy, jak na życzenie, specjalnie dla nas. Okazało się, że z grupy, jaka miała rezerwację przyjechało o 2 osoby mniej - i akurat 1 pokój 2-osobowy pozostał wolny, niejako z odzysku!
Więc, na koniec wspaniałego dnia, dostaliśmy jeszcze pokój w centrum Schladming, potem była oczywiście ice-coffee (niezmiennie znakomita!), a potem jeszcze jeden bonus... muzyczny, na wolnym powietrzu, przy głównym placu miasta, na scenie ustawionej tuż obok Cafe- Niederl - koncert reggae. Piękny finał cudownego dnia. A właściwie nie tylko dnia, bo był to jednocześnie ostatni wieczór naszej sierpniowej podróży. Na następny wieczór - dojechaliśmy już do domu.
Noclegi:
Gastehaus-Pension Caroline w Bernwang - pokój 2-osobowy, ze śniadaniem - 60 euro (płatność tylko gotówką!); można rezerwować przez booking.com. Hotel Jufa w Schladming - pokój 2-osobowy ze śniadaniem - 83 euro.
Opłaty za przejazd autostradami - winiety na 10 dni (krótszych terminów nie ma):
Kolejka Tiroler Zugspitzbahn - 37,50 euro bilet powrotny; 25,50 - w jedną stronę.
Ice coffee w Schladming (Cafe-Niederl) - cena w r. 2013 - 5,10 euro.
AniaMW | Dziękuję :) Austria po prostu taka właśnie jest! |
papuas | a ta Twoja Austria niezmiennie ciekawa widokowo i opisowo |