Polska - Władysławowo - relacja z wakacji

Nasze pierwsze wspólne wakacje. Padło na Władysławowo. Wrzesień, wiadomo jak to w Polsce bywa, ale my się deszczu nie boimy i do pociągu się ładujemy :). Czeka nas bardzo długa podróż z Poznania...

W końcu dojeżdżamy i szybko odnajdujemy nasz pensjonat. Dostajemy ładny pokój, bierzemy szybki prysznic i idziemy zobaczyć morze. Pogoda kiepska, chłodno, ale na szczęście nie pada. Od razu kusimy się na największe gofry. Następne dni spędzamy na plaży, bo ku naszemu zdziwieniu jest ciepło ok 30 stopni i można się opalać, a chłopak nawet kusi się na kąpiel w Bałtyku.

Po trzech dniach pogoda troszkę się psuje, dlatego idziemy zwiedzać miasto. Zahaczamy o Dom Rybaka, wchodzimy na wieżyczkę i widzimy zapierający dech w piersiach widok na całe miasto, port oraz Hel. Spędzamy tam miłe chwile, pomimo wielkiego wiatru. Następnie idziemy na Aleję Gwiazd, oczywiście robimy sobie fotki i jest bardzo sympatycznie. Postanawiamy również pewnego dnia wybrać się do lunaparku. A ponieważ jest wrzesień są tam pustki i tylko specjalnie dla nas otwierają niektóre atrakcje czy karuzele. Zwiedzamy również port rybacki, ale trochę odrzuca nas zapach.

Kolejnego dnia postanawiamy wybrać się na Hel. Wita nas tam piękna pogoda, słońce i ślicznie błękitne niebo. Skusił nas rejs statkiem, skąd widać Letnią Rezydencję Prezydenta. Płyniemy stateczkiem i się opalamy. Następnie idziemy do Fokarium i jesteśmy zachwyceni popisami Foczek. Są to słodkie stworzonka, które uwielbiają radość i oklaski ludzi. Jemy obiadek z widokiem na morze. Przyznam szczerze, że we Władysławowie znaleźliśmy jedną restaurację, która miała w miarę dobre jedzenie. Reszta odgrzewana. albo źle przyrządzona. Następnie chłopak wchodzi na latarnie na Helu, skąd widać wspaniałe widoki. Udajemy się na Cypel, fajne miejsce. Zmęczeni wracamy do Władysławowa. Spędzamy jeszcze dwa dni na plaży i czas wracać do domku.

Po tych 9 dniach widać niewielką opalenizną, ale też mamy pozytywne wrażenie o polskim morzu...

Będąc we Władysławowie warto wybrać się na Hel, a tam popłynąć w rejs stateczkiem. Świetna przygoda i zupełnie inny klimat.