Nasze kolejne wakacje postanowiliśmy spędzić nad polskim morzem. I to był wielki błąd. Byliśmy prawie dwa tygodnie i przez około 10 dni było zimno, deszczowo i w ogóle beznadziejnie. Ponadto początek września, a w Międzyzdrojach zamykali już wszystkie atrakcje dla turystów. Jedzenie było okropne, w pokoju zimno. Pierwszy dzień owszem był słoneczny i liczyliśmy na powtórkę z zeszłorocznych wakacji, ale bardzo szybko się rozczarowaliśmy.
Ciekawym oderwaniem od rzeczywistości (czytaj okropnej pogody) był pobyt w Muzeum Figur Woskowych. Są tam naprawdę ciekawe figury przeróżnych osób, a co najważniejsze z każdym można zrobić sobie zdjęcie. Następnie udaliśmy się do podwodnego muzeum, ale to już była totalna klapa. Bilet dla jednej osoby 20zł, a w środku kilka akwarium, jedno małe kółko i to wszystko. Rozczarowało nas to troszkę. Złe humory odreagowaliśmy na maszynie symulatorze jazdy ferrari. To była dopiero jazda bez trzymanki. Każdemu polecam.
Kolejny dzień całkiem słoneczny, nawet troszkę się opalaliśmy i weszliśmy do zimnego Bałtyku. Zwiedzić miasteczko postanowiliśmy na podwójnych rowerach, też fajna zabawa, szczególnie jazda z górki :) Codziennie wieczorem na placu odbywały się różne pokazy, a to jakiś zespół, a to facet rysował sprayem itp. Odwiedziliśmy Muzeum Muszli. Ciekawe rzeczy tam mają, można też kupić ładną biżuterię. oczywiście nie obyło się bez spaceru na molo. Nawet deszcz nie był nam aż tak straszny. Skusiliśmy się na rejs pirackim stateczkiem, gdzie mogliśmy przebrać się za Vikingów i porobić kilka zdjęć.
W deszczowy dzień postanowiliśmy się wybrać na wycieczkę do Zalesia, gdzie było Muzeum Broni V3. Ciekawe przeżycie zobaczyć te wszystkie eksponaty... Celem ekspozycji zlokalizowanej na byłym, tajnym poligonie doświadczalnym w Międzyzdrojach-Zalesiu, jest ukazanie ciekawostek militarnych , które miały zmienić tok wojny. Ekspozycja jest niezwykła, gdyż jest umiejscowiona w bunkrze, gdzie były składowane pociski V-3. W pobliżu bunkra znajdują się pozostałości stanowisk ogniowych tych pocisków.
Ekspozycja jest prezentowana w ścisłej współpracy Piotrem Laskowskim - autorem książki Śladami niemieckich tajnych broni na wyspach Wolin i Uznam. Obok mini - muzeum znajduje się Punkt Informacji Turystycznej Wolińskiego Parku Narodowego, gdzie prezentowana jest oferta i ciekawostki przyrodnicze Parku.
Mianem V-3 (Vergeltungswaffe 3), opatrzono niemiecki projekt działa wielokomorowego o przewidywanym zasięgu 160 km, przeznaczonego do ostrzeliwania Londynu. Konstrukcję działa opracowano w 1942 roku. Rok później rozpoczęto już próby z wersjami doświadczalnymi, w placówkach badawczych w Hillersleben koło Magdeburga oraz w Zalesiu pod Międzyzdrojami. Próby z V-3 trwały do 12 lutego 1945 roku, kiedy to zaprzestano prac nad działem. Kilka bojowych wersji dział wielokomorowych użyto na froncie zachodnim, podczas niemieckiej ofensywy w Ardenach. Pomimo fiaska programu, konstrukcja V-3 okazała się tworem bardzo oryginalnym, a historia jej powstania sięga XIX wieku. Ciekawostką jest również fakt, iż idea skonstruowania działa wielokomorowego nie umarła wraz z upadkiem III Rzeszy...
Bronią tego rodzaju zainteresowali się Rosjanie, Amerykanie, Anglicy, oraz iracki dyktator Saddam Hussejn...
Potem pojechaliśmy w przecudowne miejsce, a dokładnie mówiąc nad Jezioro Turkusowe. Kolor tego jeziora jest przepiękny, prawdziwy turkus, czysty i świecący. Naprawdę warto tam porobić zdjęcia. Kolejny przystanek to widok tarasowy na 4 wyspy. Ogólnie wycieczka była bardzo udana, za niewielkie pieniądze.
Kolejny dzień był całkiem słoneczny, więc spędziliśmy go zwiedzając miasto i odpoczywając na plaży w blasku słońca. Wieczorem obejrzeliśmy piękny zachód słońca...
Wybraliśmy się również do parku zobaczyć słynne żubry. Droga strasznie długa, w deszczu, ale było całkiem warto. rezerwat znajduje się kilometr od Międzyzdrojów.
Zagroda pokazowa zajmuje powierzchnię 28 ha., oprócz żubrów są tu: dziki, sarny, bieliki... Utworzona została w 1976 roku jako obiekt turystyczno-dydaktyczny. Żubry mają do swojej dyspozycji wybieg o powierzchni 20 ha w tym 0.5 ha stanowi zagroda kwarantannowa. Przy ogrodzeniu ustawiono taras widokowy. Obecnie większość zwierząt żyjąca na terenie żubrowiska tu właśnie się urodziła. Ze względu na ubogie możliwości pokarmowe wolińskich borów i buczyn, żubry muszą przebywać w hodowli zamkniętej. Inne zwierzęta, w miarę możliwości, są wypuszczane na wolność.
Ostatni dzień przed wyjazdem zwiedziliśmy Muzeum Przyrodnicze Wolińskiego Parku Narodowego. W pięciu salach wystawienniczych warto zobaczyć zaprezentowane w nowoczesnej oprawie plastycznej bogate zbiory flory, fauny oraz przyrody nieożywionej charakterystycznej przede wszystkim dla regionu wolińskiego. Na uwagę zasługują realistyczne dioramy przedstawiające zwierzęta w ich naturalnym środowisku. Godne polecenia są kolekcje: ptactwa wstecznej delty Świny (w tym największy w Polsce zbiór batalionów), ssaków leśnych, a także zwierząt wodnych ekosystemów parku. Warto przyjrzeć się też wyjątkowym okazom bursztynu, z repliką rekordowej bryły o wadze ponad 9 kg! Nie wypada pominąć wypchanej rodziny żubrów czy gablot prezentujących różnorodność świata owadów (na czele z pięknymi okazami motyli).
Obok budynków muzealnych ustawiono woliery, w których zamieszkują bieliki uratowane przez pracowników parku. Ciekawostką jest, że jeden z nich, przebywający tu od 1960 r., przez wiele lat był uważany za samca, aż do czasu kiedy... zniósł jajo.
Niestety, ale po tych 10 dniach deszczowych i brzydkich stwierdziliśmy, że już nigdy więcej na tak długo nie pojedziemy nad polskie morze. Bo w sumie wydaje się dużo pieniędzy na jedzenie i inne rozrywki, a nic się z tego nie ma...
Wszystko co opisałam powyżej :)
Kurtka deszczowa to podstawa
Brak komentarzy. |