Pierwszym etapem wycieczki był dojazd do bazy (Ostrzeszów) i zobaczenie po drodze kilku ciekawych i zabytkowych kościółków, a następnie kółko objazdowe poprzez Konin. Przejeżdżając przez Olesno jedziemy do drewnianego kościoła św. Anny o ciekawej budowie.
Leżący na cmentarzu kościół z XVI w. z dobudowanymi w XVII w. na planie gwiazdy kaplicami posiada bogate wyposażenie, jednak po kradzieży sprzed kilku lat jest zamknięty na głucho i oglądamy jedynie z zewnątrz. Następnie Ożarów drewniany dwór z 1757 r. nakryty łamanym dachem z dobudowanymi na narożach alkierzami prezentuje się wspaniale; niestety dziś zamknięte i do środka nie wejdziemy. Następnie Grębień ogrodzony drewniany kościółek też oczywiście zamknięty. Chwilę chodzimy wokół i ... zjawia się dobry duch (pan dysponujący kluczami), który pyta czy chcemy zobaczyć wnętrze. Oczywiście chcemy, bo kościół bogato malowany, a we wnętrzu stare wyposażenie. Ciekawostką w bogatej polichromii jest dwóch grajków obok św. Anny Samotrzeć realistycznie przedstawieni grajek dworski oraz grajek chłopski. Usatysfakcjonowani jedziemy do bazy - Ostrzeszów. Ostrzeszów z racji powiązań rodzinnych wielokrotnie przewijał się w relacjach - tym razem barokowy zespół klasztorny, a później wyjazd na rynek do Ostrowa Wlkp. Po drodze warto się zatrzymać w Antoninie gdzie w parku znajduje się pałacyk myśliwski Radziwiłłów obecnie kawiarnia. W Ostrowie oglądamy zabytkowy ratusz i kościół szachulcowy z 1788 r.
Następnego dnia robimy kółko objazdowe. Pierwszy kościół w Ołoboku z bogatą ornamentyką wnętrza, dalej Stare Miasto i romański kościół (dziś kaplica kościoła parafialnego) gdzie zachowany jeden romański portal z ukrzyżowanym Chrystusem w tympanonie. Jedziemy do Konina. Oglądamy tutaj ratusz, kościół parafialny z wmurowanym w ścianę średniowiecznym krzyżem pokutnym oraz stojący niedaleko kościoła najstarszy polski znak drogowy. Unikatowy znak w postaci słupa z piaskowca z wyrytym napisem ustawiono w 1151 r. dla oznaczenia połowy drogi między Kruszwicą a Kaliszem. Następnie odwiedzamy Licheń, żeby zobaczyć nową bazylikę. Jest ogromna, ale wywołuje mieszane uczucia co do celowości i sposobu wydawania pieniędzy. Następnie Kazimierz Biskupi z dwoma kościołami, a później Ląd. W Lądzie znajduje się monumentalne opactwo pocysterskie - oglądamy krużganki, oratorium i bogato wyposażony barokowy kościół. Ostatnią miejscowością „na trasie” jest Ciążeń gdzie oglądamy otoczony parkiem angielskim późnobarokowy pałac. Wracamy do bazy, a nazajutrz do domu. Wracając na Śląsk oglądamy po drodze Wieluń - ratusz, kilka kościołów, resztki murów obronnych; następnie kościół parafialny w Kłobucku związany historycznie z Janem Długoszem. Na koniec podróży oglądamy dwa drewniane kościoły: w Boronowie oraz w Koszęcinie. W Koszęcinie w pałacyku ma swą siedzibę zespół „Śląsk” - też kiedyś tam wpadniemy.
Brak komentarzy. |