Nie przepadam zbytnio za wodą więc to mój pierwszy wyjazd w te rejony. Trochę zabytków zobaczyłem i zwiedziłem. Niestety wyjazd w rodzinnej grupie (8 osób) był poddany reżimowi i dyktaturze, więc nie zawsze miałem czas, aby zobaczyć interesujące mnie miejsca. Będąc na Mazurach nie miałem, niestety, okazji popodglądania ptaków w jakimś ustroniu.
Wyjazd busem z Ostrzeszowa do Olsztyna z obejrzeniem po drodze Płocka i Nidzicy. Płock ograniczamy do wzgórza tumskiego (bez wchodzenia do muzeum), a w Niedzicy oglądamy zamek. W Olsztynie starówka wraz z zamkiem oraz skansen w pobliskim Olsztynku. Następnie pętla po trasie Dobre Miasto, Lidzbark Warmiński, Pieniężno, Orneta i powrót do Olsztyna.
Dobre Miasto to gotycki zespół kolegiacki z zabytkowym wyposażeniem kościoła, zaś Lidzbark to przede wszystkim zamek biskupów kapituły warmińskiej, którego ostatnim gospodarzem był ogólnie znany Ignacy Krasicki. Ceglany czworobok z krużgankami, na których pozostałości malowideł. Ciekawe wnętrza - muzeum. Obok zamku w barokowym pałacyku (tzw. oranżerii Krasickiego) hotel - restauracja z basenem, salami konferencyjnymi, salką zabaw dzieci itd. W Lidzbarku oglądamy jeszcze kościół, rynek i Wysoką Bramę.
Następnie Pieniężno z ruiną zamku i Orneta z zabytkowym i pełnym zabytków kościołem św. Jana. Na rynku gotycki ratusz (odbudowany) i ładne kamieniczki.
Następnego dnia zmieniając miejsce noclegu (z Olsztyna na Mikołajki) zwiedzamy po drodze Reszel - zamek i kościół, Świętą Lipkę gdzie słuchamy 1/2godz prezentacji barokowych organów, Kętrzyn - zamek i obronny kościół oraz Wilczy Szaniec. W Mikołajkach rejs statkiem do Rucianego-Nidy i powrót. Prawdę mówiąc, spodziewałem się zobaczyć po drodze sporo gatunków ptaków wodnych, ale nic z tego. Jedynie mewy dopisały. W nagrodę podczas powrotnego rejsu na brzegu pojawia się stadko koników leśnych czyli tarpanów.
Następny dzień zaczynamy od wejścia do zamku w Rynie, który obecnie pełni funkcję hotelu i tak po prawdzie w jego wnętrzach niewiele ciekawego. Jedynie w hotelowej restauracji dawne stropy. Dalej odwiedzamy Sztynort z ruiną dużego pałacu, a prowadzone tu prace budowlane mają jedynie charakter zachowawczy. Może kiedyś będzie więcej kasy. Ciekawostką jest, że ostatni jego właściciel hr Lehndorff został stracony za udział w zamachu na Hitlera we Wilczym Szańcu. Dalej oglądamy Węgorzewo, a potem Giżycko.
Następnego dnia jedziemy przez Bobrówko, N. Uktę, Uktę do Wojnowa. Po drodze oglądamy stare domy i kościół, by gdzieś między Uktą, a Wojnowem odwiedzić cerkiew prawosławną z 1923r nad którą pieczę sprawują mniszki oraz dawny klasztor starowierców. Teren klasztoru znajduje się obecnie w prywatnych rękach, ale można zobaczyć dawną kaplicę i stary cmentarz. Przez Ełk gdzie na chwilę stajemy jedziemy do Augustowa - mamy tam zarezerwowane następne noclegi. Po wypakowaniu bagaży idziemy oglądać Augustów. Prawdą jest to co pokazuje TV - ruch tirów jest koszmarnie wielki. My mieszkamy na uboczu 3 min od jeziora Białego, ale bliżej centrum samochód za samochodem. Horror.
Idziemy na przystań statków i dopisuje nam szczęście. Ostatni statek właśnie odpłynął, ale można załapać się na rejs powrotny - autobus zawozi chętnych pod zabytkowy kościół w Studzienicznej. I jest to tańsze niż rejs w obie strony. Oczywiście korzystamy. Na statku izba pamięci, bo płynął nim papież Jan Paweł II. Następnego dnia objazd po trasie Sejny, Wigry, Stańczyki, jezioro Hańcza, Suwałki i Augustów. W Sejnach oprócz synagogi i miejskiej zabudowy oglądamy zabytkowy kościół i przyległy do niego klasztor. Wystrój kościoła barokowy, w bocznej kaplicy drewniana figura MB Sejneńskiej z XV w. należąca do typu madonn szafkowych. Wigry czyli zespół dawnego klasztoru kamedułów. Dziś w eremach zakonników hotel. Z wieży zegarowej ładne widoki na jezioro i zespół klasztorny.
Następnie Stańczyki - wysokie mosty, które niczemu nie służą. O przepraszam, ostatnio się zmieniło - ktoś kupił, remontuje i kasuje za wejście i parking (ale niewiele, więc warto obejrzeć). Jedziemy obejrzeć najgłębsze jezioro. Malownicza i cicha Hańcza z kryształowo czystą wodą. Jedziemy na punkt widokowy Leszczynowa Górka, idziemy do wieży widokowej, na którą wchodzimy i ... korony drzew zasłaniają widok Hańczy. Dalej ostatnie po trasie Suwałki, które oglądamy. Jutro wyjazd na Podlasie. Pomimo dość intensywnego zwiedzania nie zabrakło czasu, by wypić kawę, spróbować sękacza czy innej specjalności - mrowiska bodaj oraz posmakować wspaniałych mazurskich ryb.
Jack | Przypominają się się te wszystkie nazwy, bywałem tam i pływałem na żaglach. Cudowne okolice! |