Polska - Dolina Chochołowska - okoliczne szczyty - relacja z wakacji

Drugi dzień pobytu w Dolinie Chochołowskiej postanowiliśmy z krewnymi przeznaczyć na zdobycie okolicznych szczytów.

Po wyjściu ze schroniska kierowaliśmy się w stronę pierwszego z nich - „Grzesia” (1653 m n.p.m.). Po godzinie wędrówki zdobyliśmy szczyt, choć trasa nie była łatwa ze względu na wciąż pokaźną warstwę śniegu i liczne oblodzenia. Przed tymi zagrożeniami chroniły nas na szczęście raki.

Następnie pasmem kosodrzewiny podążyliśmy na Rakoń. Tu urządziliśmy krótką przerwę na posiłek i regenerację sił, przed celem zasadniczym, czyli zamiarem zdobycia Wołowca (2064 m n.p.m.). Czułam się nieco zmęczona, ponieważ trasa nie była dla mnie łatwa ( był to mój pierwszy „zimowy” wyjazd w góry), ale entuzjazm brata i bratanka kazał mi zmobilizować siły. Zresztą widok pięknie ośnieżonego Wołowca i rozciągająca się panorama Tatr Zachodnich mogły zrekompensować trudy wędrówki.

Tym sposobem i zdobycie Wołowca stało się moim udziałem. Idąc za przykładem innych turystów „zjechaliśmy” po śniegu do Przełęczy pod Wołowcem. Eskapadę „Grześ” - „Rakoń” - „Wołowiec”- zakończyliśmy przy gorącej herbacie już w schronisku. A potem czekał nas powrót do domu.