Wybrałyśmy się z siostrą na majówkę do Dusznik Zdroju, po części w celach leczniczych (moja siostra nie mogła wyleczyć się z kaszlu), po części - turystycznych. Dwie młode, silne i przebojowe dziewczyny postanowiły „iść na żywioł” i wybrać się na drugi koniec Polski pociągiem. Jak się później okazało - nie był to najlepszy pomysł :)
Kupiłyśmy bilety do Kłodzka z 2 przesiadkami: szybką w Tczewie i kilkuminutową we Wrocławiu. Plecaki spakowane, ostatnie pożegnania z najbliższymi i... szok! Pociąg jest prawie pełny! No cóż - jesteśmy optymistkami - stwierdziłyśmy, że do Tczewa jest dość blisko, więc damy radę, tam przesiądziemy się w większy i wygodniejszy pociąg. Kto wie? Może pociąg faktycznie był wygodny... My się o tym nie dowiedziałyśmy.
Tysiące osób jadących tym właśnie pociągiem! Cudem udało nam się znaleźć miejsce na korytarzu przy grzejniku, na którym miałyśmy nadzieję usiąść. Okazało się, że grzał tak mocno, że trzeba było otwierać okna, aby się nie podusić. Żeby przygoda miała lepszy smak, w przedziale siedział pijany mężczyzna, co tam mężczyzna! młody chłopak, który pił, pił, pił... aż pękł! I to dosłownie!!! Podczas próby przemieszczenia się do WC dodatkowo wylał piwo na podłogę, te rozlało się po całym korytarzu i niestety wielu osobom zmoczyło bagaże. Sprawa została zgłoszona konduktorowi, który pogroził palcem i poszedł dalej... ehh... nie skomentuję tego, chociaż cisną mi się na język różne rzeczy.
Przejechałyśmy prawie całą Polskę w smrodzie piwa, fekaliów, potu itp. Nareszcie! Upragniony Wrocław i przesiadka! Do Kłodzka dotarłyśmy bez mniejszych przeszkód, jednak dalej na stojąco! W Kłodzku dowiedziałyśmy się, że pociągi dalej nie jeżdżą i należy udać się na autobus podstawiony przez PKP. Tak też zrobiłyśmy. Podczas około 30 minutowej podróży przygrywali i śpiewali nam harcerze, co szczerze nam się podobało. Na początku myślałyśmy, że „wkręciłyśmy się” na wycieczkę harcerską i ten autokar był zarezerwowany dla nich. No cóż, zapłacimy przy wysiadaniu.
Kiedy zza rogu wyłoniły się Duszniki Zdrój, pomyślałyśmy - cud, że tu dotarłyśmy całe i zdrowe. Harcerze wychodzą z autokaru, inni pasażerowie tak samo, więc i my wyszłyśmy. Jak się później okazało, należało kupić bilet PKP do Dusznik Zdroju, nie do Kłodzka. Stwierdziłyśmy, że te parę groszy to wynagrodzenie za męczarnie podczas podróży.
Bez trudu znalazłyśmy dom, w którym miałyśmy mieszkać. Gospodarze przemili. Pokój skromny, ale zadbany, łazienka w pokoju. Szybki prysznic, drzemka i czas ruszać w miasto. Znalazłyśmy biuro podróży organizujące wycieczki do Czech, więc poszłyśmy się zapisać. Jak nam Pani powiedziała - to jedyne takie biuro w całych Dusznikach. Znalazłyśmy ich 5, co gorsze, z niższymi cenami... Wyrównało się małe oszustwo na bilecie za pociąg.
Duszniki są piękne, na prawdę warto je zobaczyć. Miejscowi z chęcią pomagają w każdej sytuacji. Nawet ekstremalnej :) Przedostatni dzień naszej wycieczki - 3 maj. Wiwat maj, 3 maj! W ŚNIEGU... :/ Nie spodziewałyśmy się śnieżycy, nie miałyśmy nic ciepłego, na nogach sportowe buty. Szkoda dnia, idziemy na spacer, miałyśmy nadzieję dotrzeć na dworzec i sprawdzić odjazdy autobusów do Kłodzka lub Wrocławia. Cóż... śnieg po kolana, ciągle sypie, drzewa przewracają się pod ciężarem śniegu. Przez Duszniki przeszła Zima... Zmoknięte, przemarznięte i zrezygnowane wróciłyśmy do pokoju...a tam?! brak prądu... w całych Dusznikach! Wzięłyśmy polopirynkę i poszłyśmy spać.
Wieczorem buty były jeszcze mokre, śnieg trochę opadł, więc zaryzykowałyśmy spacer po Dusznikach w sandałkach :) Od miejscowych dostałyśmy świeczkę do pokoju i zapałki. W Dusznikach zapanowała ciemność... Dopiero późnym wieczorem zapaliły się latarnie i kolejno prąd wracał do mieszkań. Przez ten śnieg następnego dnia nie mogłyśmy się wydostać z Dusznik Zdroju. Kiedy w końcu któryś autobus dojechał, spóźniłyśmy się na pociąg Kłodzko-Wrocław. Na torach leżały przewalone drzewa, których pracownicy PKP nie byli w stanie usunąć na czas, dlatego pociąg do Olsztyna uciekł.
Jechałyśmy tzw. „żabkami” przesiadałyśmy się co kilkadziesiąt kilometrów :) Zapamiętamy tę podróż i następnym razem wybierzemy się samochodem ;>
PS. Cele zostały osiągnięte - siostra, co prawda nie wyleczyła kaszlu, jednak po powrocie oddychała znacznie lepiej, cel turystyczny - osiągnięty i zrealizowany w pełni. Majówka zaliczona, jeśli byśmy chciały, można było nawet jeździć na nartach :) Wycieczka kompleksowa - wszystko w jednym!
Oprócz niepodważalnych walorów uzdrowiskowych Duszniki Zdrój są miejscowością atrakcyjną pod względem turystycznym. Do atrakcji architektonicznych zaliczyć trzeba Rynek, zabytkową papiernię mieszczącą Muzeum Papiernictwa, zabytki sakralne. Duszniki jak wiadomo są trzecim po Warszawie i Żelazowej Woli miejscem, w którym kultywowana jest pamięć Fryderyka Chopina. Począwszy od 1946 corocznie odbywają się tutaj Międzynarodowe Festiwale Chopinowskie upamiętniające pobyt słynnego kompozytora „u wód”. Festiwale te gromadzą czołówkę wykonawców.
Ponadto w Podgórzu i Zieleńcu znajduje się jedna z najszerszych ofert w Sudetach dla amatorów sportów zimowych, a same Duszniki są centralnym punktem wypadowym w okoliczne góry.
Duszniki-Zdrój - miasto w powiecie kłodzkim , województwie dolnośląskim. Położone w południowo-zachodniej części Kotliny Kłodzkiej nad rzeką Bystrzycą. Duszniki Zdrój to małe - liczące około 5,5 tysięcy mieszkańców miasteczko uzdrowiskowe.
Największym bogactwem naturalnym Dusznik są lecznicze źródła mineralne należące do typu źródeł szczelinowych. Wody te wypływają ze skał metamorficznych (łupków łyszczykowych), zaś powstający w głębi ziemi powulkaniczny dwutlenek węgla nasyca wody podziemne pochodzenia opadowego, dzięki czemu mają one lepsze zdolności rozpuszczania skał. Wody dusznickie należą do szczaw wodorowęglanowych-wapniowych. Stopień mineralizacji jest na poziomie 1,3 - 2,5 g/dm3. Używane są do kuracji pitnej, kąpieli mineralnych i do produkcji CO2.
W uzdrowisku leczy się schorzenia:
Duszniki leżą w obniżeniu na styku trzech pasm górskich - Orlickich, Bystrzyckich i Stołowych. Do Dusznik prowadzi droga nr 8 (Wrocław - Kłodzko - Kudowa Zdrój). Ponadto z Duszni można dojechać przez Zieleniec Autostradą Sudecką aż do Międzylesia. Do Dusznik prowadzi także autobusowa linia kolejowa z Kłodzka do Kudowy.
Miejscowość podzielona jest wyraźnie na część zdrojową i na ”miastową”. Dawne pensjonaty i hotele zamieniono na szpitale uzdrowiskowe, sanatoria i domy wczasowe. Zlikwidowano stare ujęcia wód mineralnych i wybudowano nowe wraz z Pijalnią Wód Mineralnych.
Brak komentarzy. |