Polska - Bolejny - bunkier niemiecki z II Wojny Światowej - relacja z wakacji

Całkiem przypadkiem natrafiłam na informację, że we wsi Bolejny znajduje się bunkier niemiecki z II Wojny Światowej. Postanowiliśmy pojechać i sprawdzić w jakim stanie się zachował.

W internecie znalazłam informację „Schron jest niewidoczny z drogi. Teren jest zarośnięty lasem i chaszczami, trzeba trochę poszukać.” To coś dla nas! Pies na smycz i jedziemy. Z drogi nr 7 ( Warszawa-Gdańsk ) w Witramowie trzeba skręcić w drogę na Łynę (Napiwodę). Bunkier znajduje się po lewej stronie drogi tuż za ostatnimi zabudowaniami wsi Bolejny. Żeby było łatwiej, mieszkańcy zrobili tabliczkę, która informuje o kierunku, w którym należy się poruszać i metrach do przejścia. Tabliczkę widać z drogi. Co prawda nie mam nic z oczami, jednak mój mąż od tej pamiętnej wycieczki każe mi zgłosić się do okulisty.

Poszliśmy w kierunku, który wskazywała strzałka. 500 metrów przy ładnej pogodzie, to krótki spacerek. Idziemy, idziemy... widoki cudowne, jesień w pełnej krasie... jednak coś jest nie tak. Droga właściwie się kończy, nie widać, żeby dalej w ogóle ktoś chodził... no, ale w internecie było napisane, że trzeba trochę poszukać. Zboczyliśmy ze ścieżki. Właściwie tylko pies miał z tego zabawę, bo ja zmęczyłam się po pokonaniu kilku pagórków. Znaleźliśmy coś, co mogło być strzelnicą, jednak to nadal nie był bunkier... Błądziliśmy po lesie zastanawiając się czy minęliśmy już te 500 metrów. W końcu zrezygnowani i zmęczeni postanowiliśmy wracać do domu. Wróciliśmy na ścieżkę i ruszyliśmy w drogę powrotną.

Dotarliśmy do miejsca, w którym zostawiliśmy samochód, czyli miejsca, gdzie stała tabliczka. Mój mąż poszedł zrobić zdjęcie, a tam... tabliczka głosi napis: BUNKIER 50 m. Cóż... każdy może się pomylić :) Już mieliśmy wsiadać do samochodu, kiedy mój mąż zauważył coś w głębi lasu. Oczywiście! Bunkier był na wyciągnięcie ręki. Trochę zmyliła nas strzałka, która wskazywała inną ścieżkę, trochę informacja w internecie, która kazała szukać, no i trochę ja...500 a 50 metrów, to jednak różnica :) Wycieczkę zaliczamy do udanych. W końcu założony cel został osiągnięty ;) A, że przy okazji pochodziliśmy trochę po lesie...