Sabaudia - Południowo-wschodni malutki region we Francji - region przeuroczy, bogaty w przyrodę, prześliczne miasteczka, krystalicznie czyste jeziora i najwyższe góry Europy!
Mój pobyt w Sabaudii zaczęłam od wizyty w Chamonix - znanym i prześlicznym alpejskim kurorcie, zwanym przez Polaków- francuskim Zakopanym, chociaż wg mnie niewiele ma wspólnego z Zakopanym. Oczywiście największą atrakcją był wjazd kolejką gondolową na szczyt Aquille di Midi na wysokość 3,842 m npm. Z platform widokowych na szczycie wspaniale, jak na wyciągniecie dłoni widać Mont Blanc - którego nieomalże można „dotknąć”. Wszędzie wokół widoki zapierające dech w piersiach!
Przy tak wspaniałej pogodzie, jaką mieliśmy tego dnia widoczność i klarowność powietrza była w 100%. Z łatwością można było nawet stąd dojrzeć słynny szczyt Matternhorn!, który leży przecież daleko, daleko stąd w regionie Valais!
Kto tam był - ten wie, o czym piszę! Tych przeżyć nie da się przelać na papier - tam trzeba być i samemu doświadczyć tych niezapomnianych widoków. Już sama jazda kolejką górską na taką wysokość (a właściwie dwoma kolejkami - z przesiadką) dostarczała niesłychanych wrażeń. Na górze jest coś w rodzaju stacji- to cały system platform i tarasów widokowych- turystów sa tu tłumy, ale jakoś tak to jest zorganizowane, ze nikt na nikogo nie wpada i czuje sie swobodę ruchów, zreszta tu- na górze i tak cały czas mamy opuszczoną szczękę ( z zachwytu) i na niczym w zasadzie oprócz otaczajacych widoków nie jesteśmy sie w stanie skupić!!!!
Potem powróciliśmy kolejką do Chamonix - przepięknej, alpejskiej miejscowości otoczonej majestatycznymi górami - Alpami Sabaudzkimi. Upał tego dnia był niemiłosierny - ok. 30 °C, ale na szczycie Aquille di Midi - było baaaardzo przyjemne 5 °C, ostre słońce + śnieg, więc można było przyjemnie się ochłodzić. Po prostu Bajeczka!!!
Należy tylko pamietać obowiązkowo o okularach przeciwslonecznych!- Na szczytach gór na takiej wysokości istnieje wtórne odbijanie promieni słonecznych od śniegu ( tzw. zjawisko albedo) - bez okularów można oślepnąć! To nie są żarty!
Kolejnym punktem zwiedzania cudownej Sabaudii było przeurocze, średniowieczne miasteczko Annecy - zwane francuską Wenecją. Miasto marzenie! To jest coś tak pięknego, że będąc tam ma się wrażenie, jakby nas ktoś przeniósł do jakiejś bajki. To wszystko tam sprawia wrażenie, że nie może być realne! To jakaś nierzeczywistość, ale przecudowna! Wszędzie wokół są prześliczne, stare kamieniczki, mostki, mosteczki, wieżyczki, kwiatki, ławeczki i imponujący Palais d'Isle - wizytówka miasteczka - a to wszystko nad przepięknym, najczystszym (tak, tak!!!) jeziorem w Europie o takiej samej nazwie - Annecy!
W tym jeziorze Proszę Państwa - po prostu pływa mineralka!!!
Miałam możliwość popływać po tym zjawiskowym jeziorze łodzią wycieczkową i przyjrzeć się z bliska tym obłędnym, górskim krajobrazom. Nie chcę broń Boże narażać się tu miłośnikom Wenecji, w której sama byłam i też ją zwiedzałam i podziwiałam, ale dla mnie Annecy urodą bije Wenecje na łopatki! Nie ma tu oczywiście zapewne tylu zabytków wpisanych na listę UNESCO, co w Wenecji, bo to zupełnie inna skala zabytku, - ale dyskutując wyłącznie o urodzie miejsca - Annecy wygrywa absolutnie w 100% !Jedźcie tam - a sami się przekonacie!
Kolejnym punktem mojego pobytu w Sabaudii była wizyta w przecudownym i właściwie nikomu zupełnie nieznanym miejscu, którego nie znajdziecie w żadnym przewodniku- a mianowicie w zjawiskowym Wąwozie - a raczej w Gardzieli rzeki Fier - to oszałamiające, spektakularne zjawisko przyrodnicze zauroczy każdego, kto odnajdzie to zagadkowe, mało znane, miejsce, ale o urodzie znacznie przekraczającej bardziej znane, i podziwiane wąwozy w Europie.
Wody rzeki Fier, a właściwie rzeczki - bo ma zaledwie 70 km długości, przez tysiące lat wyrzeźbiły w skale nieprawdopodobne formy i kształty. Dziś miejsce to jest udostępnione turystom do zwiedzania na specjalnie zawieszonych wysoko na ścianach Gardzieli drewnianych chodnikach.
Polecam absolutnie każdemu wizytę w tym przeuroczym zakątku Francji.
O tym, że jest to miejsce mało znane w szeroko rozumianej turystyce przekonałam się będąc tam już na miejscu, bowiem spotkacie tam tylko Francuzów! żadnych innych narodowości, zagranicznych wycieczek! - nic z tych rzeczy! (zupełnie przeciwnie jak na szczycie na Aquille di Midi - gdzie są tysiące japończyków i cała masa turystów z najprzeróżniejszych krajów!). Natomiast Gorges du Fier - znane jest tylko Francuzom, dlatego rzadko kiedy przyjeżdżają do tego miejsca turyści z innych krajów, ponieważ nie jest w ogóle opisywane w przewodnikach ( no chyba, że mają tak fantastycznego przewodnika, jakiego na szczęście ja miałam podczas naszej wycieczki- pasjonata, który zna i wynajduje właśnie takie miejsca z poza utartych ścieżek i chętnie zawozi do takich miejsc swoich turystów. M.in takim miejscem ( no, troche bardziej znanym, bo opisywanym) są Trummelbachfallen ( opis w podrózy SZwajcaria)
to tez swoisty fenomen przyrodniczy ( wodospadów na swiecie jest miliony, ale tych lodowcowych w Europie- jest jak na lekarstwo),- więc pokazał nam coś, czego kompletnie nie było w programie, a po prostu bylismy tuz obok zjeżdżąjąc z Jungfraujoch:)Wszyscy oczywiście znamy Francję, bo często tam jeździmy, ale jeździmy głównie do Paryża, do Prowansji, chcemy obejrzeć zamki nad Loarą czy surową ale piękną Normandię - a tymczasem taka maciupka Sabaudia - kryje w sobie tyle uroku i czaru, że człowiek zaczyna marzyc o odkrywaniu tego, czego „na pewno nie widzieli twoi sąsiedzi”! Drugim takim urokliwym miejscem we Francji jest Langwedocja - ale to na razie pozostaje w moich podróżniczych planach!
Brak komentarzy. |