piea | u mnie w tym roku w ogrodzie jeży zatrzęsienie; jak wieczorem chodzą zraszacze - to potem po tej mokrej trawie łażą jeżyki przez pół nocy:); ale ja ich wcale nie zapraszam- wręcz odwrotnie: pakujemy do pudła i wynosimy dalej od domu do sadu: podobno lubią przejrzałe owoce co już leżą i gniją pod drzewami; dokarmiam je też ślimakami, które zbieram z ogrodu do słoików w kilogramach:)) - ponoć jeże to straszne pchlarze, więc wolę żeby moje koty nie miały z nimi spotkań:), ale moje kocice się ich na szczęście boją:) - podchodzą ciekawskie- jak to koty, wąchają, syczą i fukają i jeżą się na jeża:)) |
danutar | Jeden taki gość przychodzi co wieczór do mojego ogrodu, a właściwie pod drzwi domu i wyjada kotu jedzenie. Kot nie ma nic przeciwko. My w sumie też. Na konto jeża dokładamy tam jeszcze dodatkową porcyjkę :) |
kangur | Do kolekcji :) W Polsce takie znaki by sie przydaly. W Warszawie pelno jezy, jednemu nawet pomagalismy przejsc przez ulice :) |