To był tylko trwający pół dnia pobyt w drodze powrotnej z Chorwacji. Zawsze się tylko przejeżdżało obok/lub przez Bratysławę w drodze gdzieś dalej... tymczasem naprawdę warto tam zajrzeć, tym bardziej, że to tak blisko z Polski.
Nie wiedziałam, że to takie ładne miasto; mają śliczną starówkę: ale niestety pogoda nam nie dopisała - wprawdzie było ciepło, ale siąpił deszcz. Wyobrażam sobie jak musi być tam pięknie jak świeci słonko. Stare Miasto bardzo przypomina Wiedeń, choć bez takiego rozmachu, ale atmosfera podobna. Stare Miasto po prostu jest prześliczne - całe mnóstwo tu uroczych zakamarków, przepięknych kamieniczek, imponujących gmachów, ciekawych rzeźb, pomników, fontann, kościołów... po prostu jeden wielki zabytek!
Uderzający kontrast pomiędzy malowniczą architekturą i uliczkami Starego Miasta a szarymi blokowiskami świadczy o wzlotach i upadkach Bratysławy w czasie jej długiej historii. Bratysława rozwijała się i piękniała przez stulecia, jednakże przez pięćdziesiąt lat trwania reżimu socjalistycznego stawała się coraz bardziej chaotyczna i zaniedbana. Obecnie również miasto nie zastyga. Słowacka stolica jest na etapie wielkich zmian, w najbliższym czasie wiele z jego dzielnic zmieni się nie do poznania. Niektórzy postrzegają zmiany jako naprawę błędów poprzedniego ustroju i zasłużony postęp w kierunku europejskiej metropolii, dla innych to chaotyczne działania wczesnego kapitalizmu. W rezultacie kontrasty architektoniczne widać w mieście wszędzie - czasami cieszą, czasami zaskakują, lecz zawsze są widoczne.
Potężny Dunaj, niziny i wzgórza porośnięte zielonymi lasami stwarzają malownicze miejskie tło z którego nigdy nie jest zbyt daleko do natury. Za królestwem skądinąd betonu czeka na turystów obfitość lasów czy błękitne (modre) fale Dunaju. Odległość lasów Małych Karpat od centrum to dosłownie kilka kilometrów. Hałas miasta zamienia się często w ciszę przyrody, ma to swój urok.
Bratysława jest jedną z najmłodszych europejskich stolic. Coraz wyraźniej dawna prowincjonalność ustępuje miejsca zachodniemu kosmopolityzmowi. W ulicach miasta wibrują dźwięki różnorodnych języków, a jednocześnie przypadkowe spotkanie ze znajomymi nie należy do wyjątków. Kontrast ten powoduje, iż w mieście panuje swobodna przyjazna atmosfera, ożywiana radością ze wzajemnych spotkań ludzi różnych narodowości. Zapraszamy do odkrywania kontrastów w „małym wielkim mieście”!
Uwaga dla zmotoryzowanych: warto zatrzymać się w Bratysławie, jeśli nie możecie na dłużej, to choćby tylko na dłuższy spacer w drodze do cieplejszej Europy.
Zwiedzanie miasta z przewodnikiem (polka na stałe tam mieszkająca - urocza osoba), w tym Katedra, spacer po najciekawszych zakątkach Starówki zajęło nam ok. 6 godzin.
Wspomnę tu imponujący bratysławski zamek, który każdemu zapewne przywodzi na myśl odwrócony stół. Zamek w Bratysławie jest jednym z bardziej znanych obiektów w mieście. Zamek został wybudowany w XV wieku na fundamentach jeszcze wcześniejszego zamku. Powstał jako konieczność przed atakami czeskich husytów. Barokowe wnętrza zamku są całkowicie odbudowane od nowa. Na początku XIX wieku zamek spłonął nieomal całkowicie. Obecnie w zamku znajduje się Słowackie Muzeum Narodowe.
Potem jeszcze udaliśmy się do pobliskiej uroczej mieścinki Sventy Jure na pyszny 3-daniowy obiad w jednej z tutejszych knajpek, której właściciel posiada małe winnice - tam tez dokonaliśmy degustacji przeróżnych gatunków tego szlachetnego trunku, a chętni mogli sobie oczywiście zakupić dowolną ilość.
Łącznie pobyt tego dnia na Słowacji nie przekroczył ok. 8 godzin. Wiem, że to bardzo niewiele, ale jak nie można tam pobyć dłużej to warto i spędzić te 8 godzin.
Brak komentarzy. |