Wyjechaliśmy w trzy osoby 5 stycznia. Podróż zaczęliśmy w Mumbaju. Poruszaliśmy się na południe zachodnim wybrzeżem. Oczywiście postój na Goa. Tam na hipisowskich plażach zrobiłem swoją okrągłą imprezkę urodzinową.
Po dotarciu na samo południe obraliśmy kierunek na północ wschodnim wybrzeżem Indii. W ten sposób dotarliśmy 29 stycznia do Madrasu. Tu spotkaliśmy się z kolejnymi trzema osobami, które doleciały do nas z Polski. Następnie samolotem polecieliśmy na Andamyny. Docelowo Havelok.
Tam 12 dni leniuchowania na rajskich plażach. Dla nurkujących polecam to miejsce. Sprawdziłem, jest pięknie. Powrót z wysp do Kalkuty, dalej przez Varanasi do Delhi.
Niestet nie zaliczyłem święta Holi. Wybieram się w tym roku.
Wszystko jest warte zwiedzenia. My omijaliśmy miejsca typowo turystyczne. Oczywiście nie dało się ominąć Agry. Ale Taj Mahal nie powalił mnie na kolana. Widzieliśmy wiele miejsc na południu, które rzucały na kolana.
Brak komentarzy. |