Wyruszamy z Bastii na południe, najpierw kawałkiem drogi dwupasmowej, ale jeszcze nie zdążyliśmy się nią nacieszyć, a już się skończyła... (to był odcinek wyjazdu z miasta do lotniska). My jednak wybieramy kierunek w głąb, w górzyste serce wyspy, z pasmem najwyższych szczytów, przekraczających znacznie 2000 metrów wysokości.
Doprowadzające tam drogi stają się coraz węższe, kręte, aż dojeżdżamy do miejsca drogi D 147, w którym stoi znak zakazu wjazdu dla autobusów. Po chwili wszystko staje się jasne. Ostatnie 32 kilometry drogi pnącej się wzwyż Doliny Asco to odcinek wyrąbany w skałach, miejscami bardzo wąsko nawet dla jednego auta; ale nie ma tu zbytniego zagęszczenia samochodów. Droga jest bajecznie malownicza, pośród ciekawych formacji skalnych... W tej dolinie znajduje się tylko jedna, niewielka wioska, o nazwie takiej, jak cała dolina - Asco. Jeszcze kilka postojów widokowych (na jednym z nich spotkaliśmy samochód z Polski, z sympatyczną 4-osobową rodzinką ze Śląska; wymieniliśmy się informacjami i wrażeniami z Korsyki) aż dojechaliśmy do dużego parkingu na wys. 1450 m. n.p.m., przy schronisku i kompleksie narciarskim, u stóp najwyższego szczytu Korsyki - Monte Cinto (2706 m).
Piękny słoneczny dzień, piękne góry wokoło, idealna pora na wędrówkę...
Nadszedł i czas powrotu, ale znów jeszcze z kilkoma postojami po drodze... Trudno opuszczać taką piękną okolicę.
Kolejny dłuższy postój zaplanowaliśmy na zwiedzanie miasta Corte. Określane mianem „sekretnej stolicy” wyspy (z racji głównego ośrodka oporu w walkach przeciw genueńczykom), położone jest na wysokości ok. 600 m. n.p.m., na stromym, skalnym zboczu, u stóp rozległej kotliny, z widokiem sięgającym morza (w kierunku wschodniego wybrzeża). Obecnie jest to miasto uniwersyteckie. Uczelniana historia sięga XVIII wieku. Naskalne, tarasowe położenie miasta stanowi istotę jego uroku. Uliczki starego miasta są wąskie i brukowane. Nad miastem góruje cytadela i wysokie fasady domów górnej części starówki. Do szczytu warto dojść, by zobaczyć panoramę z platformy widokowej Belvedere.
Jadąc dalej na południe z Corte mieliśmy jeszcze pewien odcinek malowniczej trasy przez góry, aż dotarliśmy do kompleksu „Monte d’Oro” leżącego na wysokości 906 m., w otoczeniu dwutysięczników i tu zdecydowaliśmy się zatrzymać na nocleg. A następnego dnia ruszamy dalej, do Ajaccio na zachodnim wybrzeżu. Dalszy opis będzie w części 3 relacji.
Brak komentarzy. |