Oferty dnia

Iran - Prowincja Gilan - relacja z wakacji

Zdjecie - Iran - Prowincja Gilan

Ostatni etap naszej podróży, po opuszczeniu Teheranu, stanowiła prowincja Gilan - położona w północno-zachodniej części Iranu, najbardziej zielona w całym kraju, górzysta, sięgająca po Morze Kaspijskie. Jest to również region herbaciany, a poszczególne miasteczka, czy nawet małe wioski mają swoją lokalną specyfikę. Np. słyną z gajów oliwnych, bądź innych upraw, z przetwórstwa o charakterze marynat, czy sprasowanych na lepkie płaty owoców albo też z kulinarnych „wyrobów lokalnych”, typu jakaś zupa (ryżowo-ziołowa), jakieś kołacze (z nadzieniem z miazgi orzechowej, z dodatkiem cynamonu i kokosu), itp. Co kawałek drogi, to inna ciekawostka dla podniebienia.

W tej prowincji Iranu mieliśmy okazję zobaczenia kilku interesujących miejsc.

Najpierw była to perełka, ukryta gdzieś daleko i wysoko w górach: wioska Masuleh.

Jest ona wyjątkowo atrakcyjnie położona, bo na stromym zboczu 3-tysięcznika Talesh, na wysokości ponad tysiąc metrów nad poziomem morza. Zbocze jest tak strome i gęsto zabudowane, że dachy jednych budynków stanowią ulice bądź tarasy przed domami położonymi powyżej. Osoby przyjeżdżające z daleka muszą samochód pozostawić u podnóża wioski, bo do niej prowadzą już tylko kamienne schody lub wąskie (na 1 osobę) strome, choć utwardzone, skalne ścieżki. To nie jest skansen, tu normalnie ludzie mieszkają. Zachowano oryginalny charakter i atmosferę wioski, choć wzrastająca liczba przybywających tu turystów (głównie z Iranu!) chyba zaczyna wpływać na pewną komercjalizację tego miejsca. Wychodząc naprzeciw potrzebom przybywających ludzi miejscowi zaczynają sprzedawać własne wyroby rękodzielnicze, otworzono też sporo maleńkich lokali (nazywanych tu szumnie „restauracjami!”), oferujących gorące posiłki, przyrządzane naprawdę smacznie.

Nad Morzem Kaspijskim zatrzymaliśmy się w Bandar-e Anzali. Jest to najważniejszy port regionu. Nasz hotel - choć usytuowany nad samym morzem, co zapowiadało się atrakcyjnie - okazał się najsłabszym, jaki nam się trafił na całej trasie, ale dało się przeżyć.

Nasz program zwiedzania obejmował 2 ważne punkty, o zupełnie odmiennym charakterze:

  1. Laguna Anzali - na którą udaliśmy się łodziami motorowymi (o zgrozo! - głośne i do tego stare silniki spalinowe w takim miejscu...); to ostoja unikatowej flory - z kwiatami lotosu na czele i fauny;
  2. Polski cmentarz - miejsce spoczynku 689 polskich cywilów i żołnierzy z Armii Andersa. Rzecz znamienna, w Islamskiej Republice Iranu, polski, katolicki cmentarz nie tylko uchował się, lecz jest zadbany. Dzięki jednemu z uczestników grupy, który miał nagranie hymnu Polski i odtworzył je przed centralnym pomnikiem tego cmentarza, przeżyliśmy w tym miejscu szczególne chwile zadumy i wzruszenia...

A swoją drogą, jakoś wcześniej nie wiedziałam o tym cmentarzu, choć dobrze znamy wiele innych polskich nekropolii wojennych, rozsianych po różnych krajach Europy. Jako pierwsze, przychodzi na myśl zazwyczaj włoskie Monte Cassino, czy Ancona, ale przecież znamy też holenderskie Arnhem, norweski Narwik... do tej długiej listy doszło teraz dalekie Bandar-e Anzali, przechowujące szczątki Polaków, którzy tu zostali, w 1942 roku, choć wcale nie wybierali sobie tego miejsca...

I jeszcze jedno miasto (już poza granicami prowincji Gilan) znalazło się na trasie naszej podróży po Iranie ’2014.

To Ardabil, które jest jednym z najstarszych miast Iranu, kiedyś było nawet stolicą tego kraju. Ardabil położony jest ponad 1500 metrów nad poziomem morza, co zapewnie przyjemny klimat, nawet w pełni lata. Jak podają przewodniki, warty obejrzenia jest tu zwłaszcza efektowny kompleks świątynny Sheikh Safi-ad-Din-e-Ardabili, starożytne mosty oraz kilka meczetów i kolorowych bazarów. My ograniczyliśmy zwiedzanie do najciekawszego sanktuarium rodowego dynastii Safawidów (pałac i mauzoleum). Był to rzeczywiście atrakcyjny finał naszego pierwszego spotkania z Persją. Szczegóły tego kompleksu - w galerii. Zapraszam.

Planujesz wakacje? Zobacz nasze propozycje wycieczek:
Co warto zwiedzić?
  • Wioskę Masuleh !
  • Lagunę Anzali !
  • Polski cmentarz w Bandar-e Anzali !!!

Autor: AniaMW / 2014.09
Komentarze:

AniaMW
2016-01-24

O, super :) To wrzuć swoją relację - chętnie poczytam i pooglądam Twoje zdjęcia...

Soraya
2016-01-23

Mnie również udało się zwiedzic Masuleh i Ardabil.
To naprawdę perełki.