Przejazd od najdalszej północy, najpierw przez malownicze tereny parku narodowego Abisko do Kiruny, a potem środkiem Szwecji, aż po samo południe, do Karlskrony - na powrotny prom do PL...
Kolejne dni ostatniego tygodnia naszej podróży po Skandynawii Anno Domini 2006 wyglądały tak:
Na całej trasie dopisywała nam piękna, słoneczna pogoda (a jak wiadomo, na północy latem słońce - gdy nie jest przysłonięte chmurami - świeci praktycznie przez całą dobę!) i towarzyszyły nam malownicze krajobrazy, wypełnione lasami, soczystą zielenią, barwnymi dywanami krzewinek i innych porostów, wzniesieniami, jeziorami... co pewien czas dawały nam o sobie znać renifery, wychodząc na spotkanie przy drodze. Wszystko to sprawia, że pokonywanie setek kilometrów nie jest obciążone zmęczeniem, a wręcz przeciwnie, przemierzanie drogą północnej Szwecji oddziałuje relaksująco. Zresztą, chcąc zatrzymać się, trafiamy na schludne, czyste parkingi, zlokalizowane zawsze w jakimś przyjemnym miejscu, z ładnym widokiem, niby przy drodze, ale istotnie oddzielonym od jezdni, bez hałasu (o ile w ogóle można mówić tam o hałasie, gdy natężenie ruchu jest śladowe). Oczywiście, w okolicy miast ruch się wzmaga, lecz charakterystyczne dla całej Skandynawii, a Szwecji w szczególności jest też to, że tam wszyscy jeżdżą grzecznie. Nie tylko zgodnie z przepisami, ale z uśmiechem na twarzy, życzliwością i wyrozumiałością, mając na względzie innych użytkowników ruchu.
Park Narodowy Abisko - na północy, po drodze z Narwiku do Kiruny.
W Kirunie:
Dwie charakterystyczne dla miasta budowle:
A także:
Kiruna Samegard - przy ul. Brytaregatan 14 - z wystawą oryginalnego rękodzieła sztuki lapońskiej I jeszcze - oddalony kilkanaście kilometrów na południe od Kiruny, dojazd dobrze oznakowany - Ice-Hotel. Latem hotel oferuje wyłącznie nielodowe miejsca noclegowe, jednak można zwiedzić pawilon z ciekawą wystawą rzeźb lodowych.
W Vadstenie - położonej nad jeziorem Vettern:
Brak komentarzy. |