Wszystkie ważniejsze informacje zamieściłem poniżej w przydatnych informacjach i na opis podróży niewiele pozostało, a zdjęcia obrazują malowniczość szlaków. Słowacki Raj leży na południe od Popradu, ok 25 km. Szlaki prowadzą często obok albo nawet wręcz korytami potoków, ale są kamieniste więc błota okropnego nie ma. Najwygodniej dysponować własnym samochodem i podjeżdżać pod konkretny szlak - parking zwykle płatny. Nie jest to jednak warunek konieczny, bo jakaś sieć autobusowa tutaj funkcjonuje. Ponadto nocując np. w Hrabuszicach można dość do campingu Podlesok, gdzie bierze początek kilka szlaków. Ceny w domkach na campingu Podlesok były w porównaniu z prywatnymi kwaterami w Hrabuszicach czy Betlamovcach dosyć znaczne. Camping Podlesok leży już na terenie Parku Narodowego przy początku szlaku na Suchą Belę. Acha, ostatnio (2008 r.) były już vstupenki (czyli bilety wstępu) do Parku Narodowego w cenie 40 koron. Niestety nie pamiętam jak z możliwością rozbicia własnego namiotu na tym campingu.
Śpimy w Hrabuszicach i rozpoczynamy, jak zawsze, od Suchej Beli. Po jej przejściu ok 2,5 godziny wchodzimy na Klasztorisko i przechodzimy Mały Kysel po czym schodzimy do Podlesoka i obiadek, piwko itp.
Następnego dnia zaczynamy z Podlesoka - Przełom Hornadu. Szlak biegnie wzdłuż rzeki, Hornadu właśnie, i też ma swoje uroki i niespodzianki. Niewątpliwą atrakcją są odcinki gdzie kroczy się po metalowych „rusztach” umocowanych w pionowej skale pod którymi trochę powietrza i wody rzeki. Wśród foto jest i takie zdjęcie.
Szlak „przełom Hornadu” jest dość długi z Podlesoka do Cingova brzegiem rzeki i powrót górą z wyjściem na Tomaszovski vyhlad - absolutnie pionowe urwisko wysokości około 90 m.
Teraz idziemy tylko ok. połowę drogi brzegiem rzeki i wchodzimy na szlak przez Klasztorną Roklinę na Klasztorisko. Klasztorisko to węzeł szlaków ze schroniskiem turystycznym oraz ruinami klasztoru Kartuzów. Odnajdujemy wejście szlaku na Velky Kysel i po przejściu długa droga powrotna do Podlesoka.
Następnego dnia już prawie na szlaku i burza - zmiana planów oglądamy kościół w Hrabuszicach (romański portal, w ołtarzu tryptyk), Betlamowce - pozostałości kasztelu i zabudowań dworskich, Spiski Szczawnik dawny kasztel, Levocza urokliwe zabytkowe miasteczko - resztki murów z bramą, ratusz i klatka hańby oraz kościół św. Jakuba z ołtarzem mistrza Pawła. Sam ołtarz reklamowany jako najwyższy w świecie; mistrz Paweł uczeń Wita Stwosza itd. nieco mnie rozczarował, bo niewątpliwie cenny nie umywa się do ołtarza Wita Stwosza z Mariackigo w Krakowie. Cóż wcześniejsza reklama rozbudziła za bardzo moją wyobraźnię.
Następnego dnia zgodnie z planem Dobszińska Lodowa Jaskinia i w drodze powrotnej zajrzenie nad jeziorko do Dedinek. Słowackie jaskinie doskonale udostępnione zazwyczaj (jak u nas muzea) są zamknięte w poniedziałki. Dobszińska Lodowa robi wrażenie ogromem lodu. Mimo, że to połowa sierpnia są miejsca gdzie przechodzi się przez lodowy tunel. Tego się nie spodziewałem. To był ostatni dzień wycieczki; jutro wracamy. W drodze powrotnej zaglądamy do Szczyrbskiego Plesa, gdzie małe obiadowe co nieco i dalej obok stojącego na skale Orawskiego Hradu przez Korbielów do Polski.
Oprócz szlaków po Słowackim Raju (Sucha Bela, Pieczki, Maly Kysel, Velky Kysel, Kysel, przełom Hornadu, Velky Sokol) warto zajrzeć do Levoczy czy pojechać do Dobszyńskiej Lodowej Jaskini.
Niewielka grupa górska niedaleko Popradu. Szlaki wiodą najczęściej wąwozami, rozpadlinami wzdłuż naturalnych cieków wodnych obfitując w niezwykle malownicze wodospady. Szlaki w większości jednokierunkowe. Wycieczka dla turystów górskich, chociaż trasy nie są forsowne i dobrze zabezpieczone sztucznymi ułatwieniami. Najwygodniej dysponować własnym samochodem i podjeżdżać na parking przy wejściu na konkretny szlak. Kilka lat temu pojawiła się polska mapa tego pięknego regionu (wcześniej korzystałem z map słowackich). Noclegi najlepiej w prywatnych kwaterach Betlamovce, Chrabuszice. Zwykle przy rezerwacji korzystam z pośrednika internetowego www - Limba (teraz może to i biuro turystyczne).
myszka | Galeria piękna, zdjęcia cudne. Trasa i miejsce nieziemskie. Musze powiększyć moją listę najpilniejszych do zwiedzenia miejsc o kolejne:) |