Niemcy - Berlin - relacja z wakacji

Wyjazd zorganizowaną wycieczką do Berlina i Poczdamu, którą ze względu na okoliczności i przebieg zapamiętam do końca życia. Wyjazd jakoś tak 2 dni po zamachu terrorystycznym na nowojorskie wieże.

Zaczęło się niewinnie i zgodnie z planem pierwszego dnia dojazd do hoteliku w rejonie Słubic na nocleg. Wczesnym rankiem na przejście graniczne w Słubicach. Na granicy HORROR - kolejka i dokładne sprawdzanie każdego samochodu i autokaru ze szczególnym uwzględnieniem rejestracji wschodnich. Tego nie da się opisać, to trzeba było przeżyć. Godziny lecą, a my wciąż w kolejce do odprawy. Wreszcie dwa rosyjskie autobusy wstrzymane i nasz odprawiony przed nimi. Z cudzego nieszczęścia nie należy się cieszyć; toteż współczujemy Rosjanom, ale cieszymy się z wcześniejszego przekroczenia granicy - dzięki temu zobaczymy dzisiaj Poczdam.

Oglądamy więc zespół pałacowo - parkowy Sanssouci, miejsce konferencji poczdamskiej i dylemat zostać czy wracać na nocleg do Polski. Wracamy. Nazajutrz na granicę wyjeżdżamy dużo wcześniej niż poprzedniego dnia i powtórka z rozrywki - kolejka jeszcze dłuższa. Po burzliwych dyskusjach zawracamy i jedziemy na przejście do Kostrzynia. Tu kolejka mniejsza, więc coś tego Berlina jednak zobaczymy.

Berlin wywarł wówczas na mnie wrażenie wielkiego placu budowy - wszędzie dźwigi, remonty i budowy. Oglądamy katedrę niemiecką, kościół Mariacki, przebogate muzeum pergamońskie, budynki rządowe, kościół Pamięci i na koniec wieżę telewizyjną. Kiedyś chciałbym tu wrócić i zobaczyć chociażby słynne zoo czy inne muzea. Ale to na starość, gdy nie starczy sił na dalsze i bardziej męczące podróże.