Do Paryża poleciałam 16 maja z lotniska Kraków Balice na Charles de Gaulle liniami lotniczymi EasyJet. Podróż trwała ok. 2h. Była to moja pierwsza podróż samolotem. Byłam tydzień u mojego chłopaka, który tam wtedy pracował, więc nie musiałam wynajmować pokoju :).
Codziennie coś zwiedzaliśmy. Uważam, że 8 dni na takie miasto to bardzo mało. Można jedynie powierzchownie zobaczyć najważniejsze miejsca. Mnie udało się zobaczyć wiele, chociaż pominęliśmy np. Wersal, czego bardzo żałuję.
Tak się złożyło, że przylecieliśmy akurat na noc muzeów w Paryżu, ale nie załapaliśmy się nigdzie, bo przyszliśmy na miasto zbyt późno :/.
Pierwszy dzień zwiedzania był luźny. Z początku pogoda nie dopisywała, więc tylko sobie chodziliśmy, dookoła Luwru, Łuku du Carousel, byliśmy na Moście Miłości - tym z kłódkami i w Notre Dame. Później się trochę rozpogodziło i widoki były zdecydowanie piękniejsze :).
Drugi dzień był bardziej intensywny. Byliśmy w ogrodach Tuileries, na placu Concorde, Polach Elizejskich, na i w Łuku Triumfalnym, pod Grand i Petit Palais, w okolicy Hotelu Invalidów i w gotyckim kościele Ste. Clotilde.
Kolejny dzień to Pałac Luksemburski z ogrodami, podeszliśmy pod samo obserwatorium astronomiczne mijając Fontanne Czterech Stron Świata, zrobiliśmy spacer obok Sorbony, na której wtedy strajkowano, aż pod Panteon. Po czym stwierdziliśmy, że mamy jeszcze mnóstwo czasu na to, aby pojechać na Montmartre i zwiedzić Sacre Coeur :). Na koniec podeszliśmy pod Moulin Rouge :).
Dzień następny intensywnością nie ustępował poprzedniemu, ponieważ zdecydowaliśmy się na zwiedzenie Luwru... Jakie to jest wielkie !! Widziałam tę słynną Monę Lisę, rzeźbę Venus z Milo i mówcie co chcecie, ale najbardziej urzekła mnie część Afryka - Azja - Australia i Oceania. Tam spędziliśmy najwięcej czasu :) Po kilku godzinach spędzonych w tym pięknym muzeum postanowiliśmy udać się na Wieżę Eiffla. Oczywiście ustawiliśmy się do kolejki do windy, bo nie bardzo chciało nam się iść po schodach - ale jest taka możliwość gdyby ktoś był chętny. Widoki są cudne !! Warto było dać te 10 euro :). Na koniec rozsiedliśmy się na Polach Marsowych, skąd nie miałam siły już nigdzie dalej iść.
W dniu następnym postanowiliśmy trochę zwolnić i pojechać na Plac Bastylii, po drodze zwiedziliśmy kilka kościołów, przechadzaliśmy się obok Hotelu de Ville, a na wieczór wylądowaliśmy na La Defense, skąd obserwowaliśmy piękny zachód słońca.
Kolejny dzień poświęciliśmy na przechadzki obok Opery Garnier (robi piorunujące wrażenie !!), do gotyckiego kościoła Saint Eustache, Fontanny Niewiniątek i dalej do Centrum Pompidou i do wieczora chodziliśmy sobie tu i tam, chcąc zobaczyć inny Paryż, bo każde miasto wieczorową porą i nocą jest inne niż za dnia :).
A w ostatni wieczór przed wyjazdem poszliśmy sobie już na luzie pochodzić po Polach Elizejskich gdzie jest kilka salonów samochodowych z bardzo ciekawymi modelami, zawsze warto do nich zaglądnąć :).
Po Paryżu najlepiej jest poruszać się metrem bo dojeżdża ono do wszystkich atrakcyjnych miejsc.
Brak komentarzy. |