Słowacja - Czerwony Klasztor - relacja z wakacji
Wstyd się przyznać, ale do Czerwonego Klasztoru mam rzut beretem, a nigdy tam nie byłam ... Przez cały sezon doradzałam turystom, że warto się tam wybrać, jak dojechać, a sama nie sprawdziłam jak to faktycznie jest. Stąd zrodził się pomysł, pojechania na rowerach ze Szczawnicy tak zwaną Drogą Pienińską, wzdłuż Przełomu Dunajca. Padło na pierwszy weekend października, bo pogoda po prostu rozpieszczała :) Wsiedliśmy na rowery i jazda! Mijaliśmy innych turystów, łódki flisackie - w tym dniu był dość spory ruch również na szlaku wodnym. Po niecałej godzinie dojechaliśmy do celu, skąd widok na masyw Trzech Koron był wprost zachwycający ! Zostawiliśmy rowery, zapłaciliśmy 3 euro wstępu, dostaliśmy kartki z opisem obiektu i jego historią w języku polskim i zaczęliśmy zwiedzać. Nie jest to zbyt duże, ale bardzo urokliwie położone i to chyba jest główny atut tego miejsca. Pospacerowaliśmy trochę i czas było wracać, bo już zapadał powolutku zmrok. W dolinie Dunajca ciemno robiło się jeszcze szybciej. Był to świetny pomysł na spędzenie soboty :)
Szukasz wycieczki? Zobacz nasze propozycje wakacji na Słowacji:
Komentarze:
maciekp 2016-04-16 | napiszesz nam coś o tym Czerwonym Klasztorze? |
papuas 2015-11-19 | no, pięknie
Fajna ta "Pienińska Droga" wzdłuż przełomu - widoki jak z tratwy, a pogoda marzenie. |