W Berlinie byłam przejazdem, punktem docelowym był Amsterdam, tak więc stolicę Niemiec zwiedzałam w dość szybkim tempie i - czego niezmiernie żałuję - jedynie „od zewnątrz”.
Oczywiście będąc w Berlinie należy powędrować pod symbol zjednoczonych Niemiec, czyli Bramę Brandenburską. Nieopodal znajduje się okazały, monumentalny gmach niemieckiego parlamentu. Można zwiedzać go również wewnątrz, jednak kolejki są olbrzymie, toteż zamierzając obejrzeć Reichstag, należy zaplanować sporo czasu.
Miejscem, które bardzo chciałam zobaczyć, byłam go niezmiernie ciekawa - jest mur berliński. Dziś jednak po tym symbolu „zimnej wojny” właściwie pozostał niewielki fragment pokryty graffiti. Jednakże świetnie oznaczono miejsce, gdzie przebiegał mur ? wytyczając białe linie, które pozwalają wyobrazić sobie funkcjonowanie podzielonego Berlina. Zauważyć można, że dla Berlińczyków jest to ważne miejsce - ofiary reżimu komunistycznego upamiętnia aleja krzyży oraz symboliczne płyty, na których wypisano dane ofiar.
Udało mi się także dotrzeć na słynny z literatury i filmu Dworzec ZOO, który znajduje się w dawnej części Berlina Zachodniego. Będąc w okolicach Dworca ZOO należy udać się w rejon Kościoła Pamięci, wybudowanego w czasach wilhelmińskich i mocno zniszczonego w czasie II wojny światowej. Odrestaurowano go częściowo, wewnątrz możemy podziwiać przepiękne mozaiki obrazujące historię Niemiec. Tym co intryguje jest obecność tuż obok czynnego kościoła ewangelickiego, który swą architekturą wcale nie przypomina budowli sakralnej. Jest to po prostu wieża, do której dobudowano kaplicę. Cały ten kompleks, jak podają przewodnicy, ma symbolizować bezsens II wojny światowej.
Ponieważ, jak już wspomniałam, nie miałam czasu na wnikliwe zwiedzanie Berlina, wybrałam opcję podziwiania chociaż panoramy miasta z wieży telewizyjnej znajdującej się na Alexanderplatz. Z tarasu widokowego doskonale można zauważyć jak niejednolita jest architektura Berlina, jak mocno jest to zróżnicowane miasto - obok części zabytkowej, widzimy budowle nowoczesne (obok Wysokowościowca Kliniki Uniwersyteckiej aż po Katedrę Berlińską, czy tzw. Wyspę Muzeów). Dodam jeszcze, że wewnątrz wieży znajduje się ciekawa ekspozycja dotycząca historii muru berlińskiego.
Nie poczułam do końca klimatu i atmosfery Berlina z pewnością ze względu na ów krótki pobyt i niesprzyjającą pogodę (bardzo mocne opady deszczu). Zamierzam zatem pobyt powtórzyć :).
Brak komentarzy. |